Cześć

Mam problemik, silnik od razu po odpaleniu (niezależnie czy silnik jest zimny czy ciepły) łapie dziwnie wysokie obroty. Trwa już to dość długo podczas jazdy i wrzuceniu biegu jałowego, albo wciśnięciu sprzęgła obroty auta nie spadają, albo spadają bardzo po woli. Ewentualnie po zdjęciu nogi z gazu obroty przez 3-5 sek utrzymująsięna tym samym poziomie po czym po woli obniżają się. Nie obniżają się gwałtownie tak jak ma to miejsce podczas "przygazówek" w zdrowych autach tylko słychać jak bardzo po woli opadają. I też nie zawsze zatrzymują się na minimalnych, czasem nie chcą zejść niżej. Nie muszę mówić jak bardzo denerwujące jest to podczas warszawskich godzin szczytu, gdy stojąc w koru ciągle ruszam z jedynki i zaraz się zatrzymuję a moje obroty jeszcze są na 2-3 tysiącach. Muszę go dławić trzymając hamulcec i powoli odpuszczać sprzęgło na jedynce, tak aby obroty zeszły do normalnych. Moje pytanie, czy może to być wina padniętego czujnika temperatury, który przekazuje info do ECU (nie tego, który daje info na deske rozdzielczą). Krokowiec to chyba nie jest bo jak już zejdzie do normalnych obrotów to je po prostu trzyma równo. Może to być jeszcze coś z przepustnicą, tylko nie za bardzo wiem co z tym zrobić. Może to być wina wykończonej sondy lambda? Dzieje się tak zarówno na benzynie jak i na LPG.

Auto vw passat b3 1.8 90km (ABS)

pozdrawiam i dzięki za pomoc
Maciek (Nuttie)

obroty łapie z temperatury płynu o ile sie nie myle, więc może być i ubity czujnik
ale miałem identyczne objawy i była kicha z krokowcem - poczyściłem i jest OK

ja mialem podobny przypadek tylko ze obroty spadaly bardzo ale bardzo pomalu
okazal sie przeplywomierz jezdzilem na odlaczonym jakis czas i po jakims dlugim czasie podlaczylem i bylo oki widocznie musial sie zawiesic ale nie zycze tego przeplywomierz do mojego 350 zl uzywka
pozdro ale tak jak mowisz Luki moze byc też krokoowiec